Odyseja 1918 Rozdział VI 122

 

122. Wyzwolenie?

 

Taki obrazek z dnia 16 stycznia 1945 roku. Na ulicy leży ciało martwego niemieckiego żołnierza. Radziecki czołgista wychylony z włazu zbacza z kursu, manewruje, aby rozjechać je gąsienicami na miazgę. Przemarsz Armii Czerwonej… Antoniego dopadło fatum, przed czym uciekał. Po „wyzwoleniu” w ofensywie styczniowej dla Antoniego nie nastały dobre czasy, choć dzięki niemu być może uniknął śmierci z rąk Niemców. Raz, że Antoni nie miał zaufania do przybyszów ze Wschodu. Jak po cichu dowcipkowano: pierwszego radzieckiego wyzwoliciela spotkałem w samo południe. Kolejny zegarek kupiłem pięć lat później. „Wyzwoliciele” ze wschodu nie dali żyć w spokoju umęczonej okupacją niemiecką Niepodległej. W jej miejsce zainstalowali PRL. Jakkolwiek z upływem lat satelicki PRL od lodu czasów stalinowskich doznawał postępującej odwilży. Antoni już jednak tego nie doczekał. Dwa, Antoni jako „kupiec” był jednostką wrogą klasowo. Tego czego nie stracił w latach okupacji odebrała mu ostatecznie władza ludowa. Stalinowska noc nie była dobrym czasem do snucia opowieści wnuczętom o przygodach w rewolucyjnej Rosji. O Chinach bano się wówczas rozmawiać nawet na weselu.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

odyseja1918.pl

Odyseja 1918 Rozdział IV 77